Informacje

Jakich błędów wystrzegać się projektując strefę natryskową?

Jakich błędów wystrzegać się projektując strefę natryskową?
Jakich błędów wystrzegać się projektując strefę natryskową? Z jednej strony, strefa natryskowa powinna umożliwiać wygodne przeprowadzenie czynności higienicznych, z drugiej – być miejscem odprężenia. Błędy

Jakich błędów wystrzegać się projektując strefę natryskową?

Z jednej strony, strefa natryskowa powinna umożliwiać wygodne przeprowadzenie czynności higienicznych, z drugiej – być miejscem odprężenia. Błędy popełnione na etapie projektowania łazienki mogą jednak sprawić, że kabina nie będzie pełnić żadnej z tych funkcji, a wieczorny prysznic – zamiast odprężenia – przynosić będzie frustrację i złość.

Radzimy, jak tego uniknąć.
Czy to w przypadku odbioru nowego mieszkania, czy w trakcie generalnego remontu – często niecierpliwimy się, by wreszcie móc znów normalnie wziąć prysznic. Pośpiech jest jednak złym doradcą. Pozornie błahe zaniedbania planistyczne mogą sprawić, że w pełni funkcjonalną strefą natryskową będziemy cieszyć się krótko albo wcale. Na co zwrócić uwagę, by móc komfortowo korzystać z kabiny przez długie lata?

Gramoląc się pod prysznic
Przeważająca część mieszkańców miast dysponuje łazienkami o niewielkim metrażu. Rozmieszczając na małej powierzchni wszystkie pożądane elementy wyposażenia łatwo wpaść w pułapkę nadmiernej redukcji wolnego miejsca, potrzebnego by swobodnie się przemieszczać. Codzienna konieczność wślizgiwania się pod prysznic – z lawirowaniem między szafką a wieszakiem ręcznikowym i rozpaczliwymi próbami ominięcia biodrem umywalki – może uprzykrzyć życie każdemu, a w przypadku osób starszych może być wręcz niebezpieczna. – Wolne miejsce przed wejściem do kabiny natryskowej powinno mieć co najmniej 70 na 90 cm. To przestrzeń potrzebna, by bezpiecznie wchodzić i wychodzić spod prysznica i mieć gdzie się wytrzeć – mówi Katarzyna Choniawko, ekspert marki Aquaform. – Projektując tę strefę warto wziąć pod uwagę, w jaki sposób zamyka się kabina. W przypadku modeli z drzwiami uchylnymi, trzeba przewidzieć, gdzie po otwarciu będą znajdować się ich skrzydła oraz jak wpłynie to na ilość dostępnego miejsca. W wariancie przesuwnym nie ma tego problemu – opowiada. Nieco miejsca można zyskać wybierając modele z zaokrąglonym brodzikiem – jednak coś za coś. Więcej przestrzeni na zewnątrz to mniejsza swoboda wewnątrz kabiny. Warto pamiętać o tym szczególnie w przypadku najbardziej kompaktowych rozwiązań.

Walcząc z grzybami
Gdy po długich staraniach uda się sensownie pomieścić w projekcie łazienki wszystkie sprzęty, których nam trzeba, pokusa by odtrąbić projektowy sukces jest ogromna. Na fali entuzjazmu łatwo przeoczyć „drobnostkę”, która powinna być punktem wyjścia do podejmowania decyzji odnośnie typu kabiny. Wentylacja. Tematem trzeba zainteresować się szczególnie intensywnie, jeśli przed remontem w łazience zbierała się wilgoć lub gdy planujemy strefę natryskową typu walk-in. – Kabiny walk-in przyjmują najczęściej formę pojedynczej tafli szkła. Ze względu na zredukowaną do minimum, niemal niewidoczną konstrukcję pozwalają optycznie powiększyć pomieszczenie. Są modne i funkcjonalne, dzięki czemu cieszą się rosnącą popularnością – mówi Katarzyna Choniawko. – Ich zastosowanie wymaga jednak dobrej wentylacji. Ze względu na otwarty charakter kabiny, mgiełka wodna swobodnie unosi się w całym pomieszczeniu, więc gdy powietrze nie jest wymieniane dość intensywnie, wilgoć zbiera się na meblach, ścianach i suficie, co może sprzyjać rozwojowi grzybów, pleśni i drobnoustrojów chorobotwórczych – ostrzega ekspert marki Aquaform. Żeby uniknąć tego czarnego scenariusza, warto zweryfikować drożność kanałów wentylacyjnych, niczym nie zastawiać ich wylotów i często wietrzyć łazienkę.

Rozkuwając płytki, gdy zapcha się odpływ
Na etapie planowania, wykonania kabiny i jej eksploatacji warto wybiec myślą w przyszłość i zabezpieczyć się na wypadek zapchania odpływu. Kabiny na stelażu z obudową dają dostęp do syfonu i przewodów po stosunkowo nieskomplikowanym demontażu osłony. W przypadku wariantu osadzonego na nośniku ze styropianu bądź PU, podczas instalacji należy wyciąć w podstawie tzw. otwór rewizyjny i zamaskować go demontowalnymi kaflami . W razie awarii rozwiązanie pozwala dostać się do rur i syfonu celem ich udrożnienia. Jeśli nie pozostawimy sobie tej furtki, gdy zapchają się przewody możemy być zmuszeni do użycia żrących chemikaliów, sięgnięcia po sprężynę hydrauliczną, telefon do hydraulika lub rozkuwanie ścianki.

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy